piątek, 16 stycznia 2015

"Zmierzch" Stephanie Meyer

Całą sagę "Zmierzch" przeczytałam już dość dawno, więc, aby zabrać się za ich opisanie, musiałam odświeżyć sobie pamięć,poprzez przeczytanie książek od nowa  i tak zrecenzuję tu pierwszą cześć kultowego amerykańskiego bestsellera.

Autor: Stephanie Meyer
Tytuł: Zmierzch
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 414
Moja opinia: 4/10

Isabella Swan przeprowadza się do Forks- malutkiego, deszczowego miasteczka na północnym krańcu stanu Washington, gdzie mieszka jej ojciec. Poznaje tam tajemniczego i przystojnego chłopaka, Edwarda Cullena. Wie, że jej ukochany ma jakiś sekret, ale w żadnym razie nie spodziewa się, że chłopak i jego rodzina, to... wampiry posiadające magiczne zdolności. Bella bezgranicznie zakochana w Edwardzie, nie ma pojęcia, że ściąga na siebie i swoją rodzinę niebezpieczeństwo...

Po tę książkę sięgnęłam z powodu sprzecznych ze sobą opinii wygłaszanych przez moich przyjaciół i pisanych na portalach społecznościowych. Seria tak mnie wciągnęła, że moja kuzynka podarowała mi prawie całą sagę, a przyjaciółki dokupiły resztę na urodziny. Czytając tą powieść z perspektywy czasu, zauważyłam o wiele więcej niż na początku i odkryłam kilka wad, których nie dostrzegałam wcześniej, ale o nich za chwilkę. Z drugiej strony, muszę przyznać, że mimo tego, iż znałam już treść książki, powracałam do niej wiele razy, i za każdym razem czytałam jedną ze scen z zapartym tchem.

Pierwszą kwestią, którą poruszę, będzie kreacja bohaterów. Bella to niezdarna, zakompleksiona nastolatka, która jako *ta NOWA* zdobywa serca kilku facetów. Myślę, że została tak stworzona, aby nastolatki, które to czytają mogły się z nią utożsamić (od tego jest również pierwszoosobowa narracja). Z drugiej jednak strony, Bella jest aż nad to irytująca i z każdą następną stroną, można powiedzieć, głupsza. Podobna opinia dotyczy wampirów. Stephanie przedstawiła ich jako dobrych wegetarianów, którzy nie chcieli zostać wampirami i czują się z tym źle (tyczy się to rodziny Cullenów). Na szczęście sytuacja ratują "złe" wampiry, które są prawdziwymi krwiopijcami i nie przynoszą wstydu swojej rasie.


Miłość, która jest głównym wątkiem powieści to bardzo oklepane zestawienie dwóch postaci - ON - mroczny, inteligentny, przystojny, skrywa jakąś ponurą tajemnicę, ONA zwykła dziewczyna, w dodatku niezdarna. Brzmi nierealnie, prawda? Jednak jest to "uściślenie" miłości prawie każdej nastolatki.

Ostatnią rzeczą, która zwróciła moją uwagę, jest krótki opis na tylnej okładce książki - "Zmierzch to porywająca opowieść o miłości, łącząca cechy HORRORU, ROMANSU (...)" O ile jeszcze mozna uznać tę książkę za romans, to za horror już niekoniecznie, nawet twierdząc, że jest to thriller, mocno przesadzamy - ot, jest to zwyczajna książka młodzieżowa!

Podsumowując, Zmierzch ma wiele wad, ale są one rekompensowane zaletami. Naprawdę Stephanie Meyer należą się wielkie brawa, za to, że mania na jej sagę opanowała cały świat, a wszystkie książki doczekały się ekranizacji z (w miarę) znanymi aktorami. 
Chciałabym jeszcze dodać, że z ciekawości sprawdziłam, co było pierwsze: Pamiętniki Wampirów czy Zmierzch.Byłam bardzo zaskoczona, gdy okazało się, że Pamiętniki zostały napisane aż 10 lat wcześniej! Dlatego też za bardzo widoczne "inspiracje" Stephanie Meyer z twórczości L.J. Smith, moja punktacja zmniejszyła się do 4 punktów z 10 możliwych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz