"Papierowe miasta" to jedna z tych, książek, które czyta się ze względu na autora, jest to coś w stylu wow John Green, podobno jest najlepszy, trzeba to przeczytać. Ja sięgnęłam po nią z powodu opinii, ponieważ chciałam dowiedzieć się, czy naprawdę są one zasłużone i niestety, zawiodłam się...
Autor: John Green
Tytuł: Papierowe Miasta
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 393
Moja opinia: 4/10
Quentin Jacobs to zwykły osiemnastolatek zakochany bez wzajemności, we wspaniałej koleżance z dzieciństwa, Margo Roth Spiegelman. Są dokładnie swoimi przeciwieństwa - Q ma bardzo spokojne usposobienie i nie wychyla się zanadto, a Margo to zbuntowana królowa szkoły. Jako dzieci przeżyli ze sobą wiele niesamowitych przygód, a teraz los znowu razem ich połączył i chodzą do jednej szkoły.
Właśnie dlatego, gdy pewnego późnego wieczoru, Margo w stroju ninjy wkrada się do jego pokoju, aby poprosić go o pomoc w realizacji tajemniczego planu zemsty, Q zgadza się prawie bez wahania. Po wspaniale przeżytej nocy, rozstają się i każde idzie w inną stronę.
Następnego dnia Quentin dowiaduje się, że jego przyjaciółka uciekła z domu, nic nikomu nie mówiąc, a on jest ostatnią osobą, która się z nią widziała. Na dodatek, zostawiła mu pewne wskazówki. Kolejne dni dla Q i jego przyjaciół to staranne poszukiwanie dziewczyny i rozpaczliwe próby zbliżenia się do celu. Wkrótce Q, zdaje sobie sprawę, że Margo nie jest taka idealna jak myślał.
"Papierowe Miasta" to powieść, która wciąga dosłownie na początku i na końcu (książka podzielona jest na trzy części). Rozwinięcie jest naprawdę nudne i kilka razy miałam zamiar odłożyć powieść i zabrać się za coś ciekawszego. Poza tym kompletnie nie przemówił do mnie styl, którym posłużył się Green. Zamiast książki młodzieżowej, stworzył "powieść" dla "małej młodzieży" (czyt. 11-14 latki) - jeżeli spojrzy się na nią NAPRAWDĘ subiektywnie, nie patrząc na opinie ludzi, można dostrzec jak bardzo dziecinnie została napisana. Już samo przezwisko przyjaciela głównego bohatera, sprawia, że przypominają mi się książki takie jak "Dzieci z Bullerbyn", które czytałam w trzeciej klasie. Niedobrze. Ostatnią tak bardzo rzucającą się w oczy wadą, jest zakończenie, które kompletnie mi nie przypasowało - było strasznie przewidywalne i ciut zbyt surrealistyczne
To co naprawdę mi się podobało to wpleciona w powieść twórczość Whitmana. Mimo, że zazwyczaj nie przepadam za zapożyczaniem sobie do książki, cytatów innych autorów, muszę przyznać, że tutaj bardzo to pasowało. Plusem jest również kreacja obiektu westchnień Q - Margo. Pokazuje to, jak bardzo obiektywni jesteśmy, gdy kogoś kochamy.
Ogólnie "Papierowe Miasta" to powieść o dojrzewaniu, która powinna być przystosowana dla nastolatków, ale jednak, w mojej opinii, nie jest. Zdecydowanie zbyt duża jej część to monotonne poszukiwania Margo i opisy. Mówiąc szczerze teraz coraz częściej zastanawiam się, czy książka, która naprawdę mnie wzruszy w ogóle istnieje, dlatego zabiorę się za "podobno" najsmutniejszą powieść, jaka została napisana - Gwiazd Naszych Wina. *Nie zawiedź mnie i tym razem Greenie*
PS: W najbliższym czasie możecie spodziewać się drobnych zmian w wyglądzie bloga i nazwie :)
Ja nie czytałam żadnych książek Greena, ale właśnie dużo dobrych opinii słyszałam o książce pt. ,,W śnieżną noc''
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwację? Jeśli tak, to zacznij pierwsza i daj znać u mnie w komentarzu. Na pewno się odwdzięczę :)
Pozdrawiam, Pola
Mój blog--> polcik.blogspot.com
bardzo lubię jego książkę gwiazd naszych wina:)
OdpowiedzUsuńmoze obserwacja za obserwacje?
nickyjxo.blogspot.com Mój blog!KLIK
już obserwuję :)
UsuńŚwietna recenzja:) Morze Obserwacja za obserwacje??? Zacznij:)
OdpowiedzUsuńhttp://kossmmoslife.blogspot.com/
dziękuję i już obserwuję :)
Usuńchyba muszę przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuńwspólna obserwacja? ja oserwuję ;)
www.dark-drawer.blogspot.com
już obserwuję :)
Usuńty chyba miałaś kiedyś bloga o PLL prawda?
OdpowiedzUsuńale z tego co widzę to go usunęłaś może chciałabyś dołączyć do mojego? napisz na asku lub na emaila :)
http://pll-poland.blogspot.com/
tak miałam kiedyś bloga o pll, już piszę na e-maila :)
Usuń